Przejdź do zawartości strony Przejdź do menu Przejdź do menu pomocniczego
error/var/www/vhosts/ergoarena.host3.jamel.com.pl/ergoarena.pl/public/wp-content/themes/ergoarena/assets/images/arrow_full.svgerror/var/www/vhosts/ergoarena.host3.jamel.com.pl/ergoarena.pl/public/wp-content/themes/ergoarena/assets/images/arrow-left.svgerror/var/www/vhosts/ergoarena.host3.jamel.com.pl/ergoarena.pl/public/wp-content/themes/ergoarena/assets/images/arrow_quotation.svgerror/var/www/vhosts/ergoarena.host3.jamel.com.pl/ergoarena.pl/public/wp-content/themes/ergoarena/assets/images/arrow-trimmed.svg
Sponsor tytularny
Prezes Magdalena Sekuła: Hala ma służyć lokalnej społeczności

Prezes Magdalena Sekuła: Hala ma służyć lokalnej społeczności

„Zdobyliśmy pozycję wiodącego obiektu w branży, mimo upływu lat i coraz większej konkurencji.” – mówi Magdalena Sekuła, Prezes Zarządu Spółki Hala Gdańsk-Sopot, operatora ERGO ARENY. 18 sierpnia mija 9 lat od pierwszej imprezy, która zorganizowana została na Placu Dwóch Miast.

ERGO ARENA jest dla Pani…

Projektem, przy którym jestem w zasadzie od momentu wbicia pierwszej łopaty. Pamiętam, kiedy w roku 2004, w imieniu Miasta, składaliśmy wniosek do Ministerstwa Sportu. Może się wydawać, że ciągła praca przy jednym temacie jest po prostu nudna, ale w hali widowiskowo-sportowej nie grozi nam żadne znużenie. Tworzenie „Twojego Miejsca Rozrywki” cały czas emocjonuje, a po piętnastu latach czuję ogromny sentyment do tego miejsca. Dla mnie, jako sopocianki, jest to też ważna inwestycja regionalna. Ponad piętnaście lat temu, kiedy Prezydenci podjęli decyzję o budowie hali, przedsięwzięcie to było bardzo innowacyjne. Projekt był nowatorski i pionierski. Polska nie miała jeszcze tak wielofunkcyjnego obiektu, a perspektywy dla branży eventowej w tej części Europy były bardzo dobre. Chcieliśmy to w Trójmieście wykorzystać. ERGO ARENA jest również powierzonym mi przez Miasta zadaniem. Zadaniem, by na Pomorzu odbywały się ważne wydarzenia – począwszy od finałowego turnieju siatkarskiej Ligi Światowej, przez Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce, kwalifikacje koszykarzy do tegorocznego mundialu, czy siatkarzy do Igrzysk w Tokio, po koncerty największych gwiazd światowej muzyki.

Co było największym wyzwaniem tych dziewięciu lat?

Zbudowanie silnej marki na wymagającym rynku. Zdobyliśmy pozycję wiodącego obiektu w branży, mimo upływu lat i coraz większej konkurencji. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia sponsora tytularnego – ERGO Hestia jest z nami od 2010 roku oraz przedstawicieli biznesu – najemców powierzchni w hali. Konsekwencja dała też społeczną akceptację naszego projektu. Pierwotnie wśród mieszkańców zdania o zasadności budowy były podzielone, ale po dziewięciu latach istnienia znacznie przeważają głosy, że hala na granicy Gdańska i Sopotu była potrzebna. ERGO ARENA ma realny wpływ na gospodarkę i promocję miast, co dostrzegają przedstawiciele innych metropolii, którzy przyjeżdżają i podpatrują, jak działamy. Nieustannym wyzwaniem jest również utrzymanie rentowności hali – średni, dzienny koszt funkcjonowania obiektu to 23 tysiące złotych. Dzięki efektywnym działaniom na przestrzeni tych dziewięciu lat, potrafimy regularnie na siebie zarabiać.

Gdańsko-sopocka hala to jedyny obiekt widowiskowo-sportowy w Polsce, który imprezy komercyjne zestawia z bezpłatnymi wydarzeniami o charakterze społecznym i dzieli swoją infrastrukturę z dwoma klubami sportowymi, które na co dzień trenują i grają tu swoje mecze. Jak udaje się pogodzić to wszystko w halowym kalendarzu?

Nasi partnerzy starają się być możliwie jak najbardziej elastyczni. Często, gdy agencje koncertowe planują wielką trasę danego artysty okazuje się, że dysponujemy jednym, czy dwoma wolnymi terminami, które szybko musimy zarezerwować. Największe koncerty planowane są z przynajmniej półrocznym wyprzedzeniem. Kluby i organizatorzy rozgrywek z wielkim zrozumieniem podchodzą do tych dużych imprez komercyjnych, dlatego w okresie jesienno-zimowym muzyczne soboty przeplatają się z niedzielnymi emocjami meczowymi. Płyta hali zmienia się jak w kalejdoskopie.

Wszystkie podmioty znają również założenia miast – właścicieli. Hala ma służyć lokalnej społeczności, stąd ciągle poszerzana oferta bezpłatnych imprez. Hasło „Twoje Miejsce Rozrywki” skierowane jest do każdego z mieszkańców Gdańska i Sopotu, niezależnie od wieku, czy statusu społecznego. Tu każdy ma znaleźć coś dla siebie i właśnie dlatego stworzenie atrakcyjnego, wypełnionego wydarzeniami o różnej tematyce, kalendarza to jeden z naszych głównych celów.

Przygotowanie obiektu to często domena pracowników ERGO ARENY. Operator hali jest spółką, która sama koordynuje obsługę techniczną, czy logistykę wydarzeń. Zewnętrzne podmioty gospodarcze nie sprawdziłyby się tu lepiej?

Śmiem twierdzić, że nie. Przed otwarciem hali uwzględnialiśmy różne scenariusze. Firmy zewnętrzne, które zainteresowane były współpracą zakładały stałe wynagrodzenie, a co za tym idzie nie chciały ponosić żadnego ryzyka. Operator dostawałby od miast stałe wynagrodzenie, niezależnie od wyniku finansowego. Spółka miejska pracuje na siebie i inaczej patrzy na aspekty związane chociażby z aktywizacją mieszkańców. Prywatny inwestor nie uwzględniałby na pewno, do tego stopnia, interesów lokalnej społeczności i niekoniecznie realizowałby priorytety miast, takie jak np. wspieranie lokalnego sportu. ERGO ARENA jest przecież domem gdańskich siatkarzy i sopockich koszykarzy. Obiekt jest też bardzo wymagający pod względem technicznym i operacyjnym – imprezy są różnorodne, do ich przygotowania potrzeba fachowej wiedzy i ogromnej dyspozycyjności pracowników, którzy przez lata poznali mechaniczne tajniki hali i potrafią przewidywać trudne sytuacje, a co za tym idzie reagować w przypadkach np. wysokich temperatur na wielkich koncertach. Poza tym, ERGO ARENĘ tworzą ludzie stąd – identyfikują się z tym projektem od samego początku, bo wiedzą, jak zmieniły się nasze miasta na przestrzeni ostatnich lat.

Po dziewięciu latach ciągłej eksploatacji konieczne są nowe inwestycje w hali i wokół niej. Jakie cele stawia sobie Pani na drugą dekadę zarządzania obiektem?

Staramy się utrzymać obiekt w dobrej kondycji technicznej, ale ciągle chcemy w niego inwestować. Spółka wykorzystuje w tym celu również środki własne (dotychczas osiem milionów złotych). Na najbliższe lata przygotowaliśmy plan inwestycyjny, wyodrębniliśmy w nim cztery obszary priorytetowe, które dotykają kwestii ekologicznych, związanych z przeciwdziałaniem wykluczeniom, modernizacją tego, co już w hali mamy oraz rozwojem inteligentnych technologii. Chcemy, żeby hala zachowała swoją pozycję na rynku i wciąż postrzegana była jako obiekt nowoczesny i atrakcyjny. Przy ciągle rosnących cenach energii elektrycznej i ogromnych kosztach, jakie w związku z tym ponosimy, musimy myśleć o odnawialnych źródłach, dlatego chcemy inwestować w np. fotowoltaikę. Mamy też plany na zagospodarowanie terenów wokół obiektu, tak, by uzupełnić funkcje, które obecnie pełni hala. Wspólnie z inwestorem prywatnym chcemy zbudować hotel, myślimy też o rozszerzeniu strefy VIP i unowocześnieniu infrastruktury treningowej. Nie zapomnimy jednak o zaspokajaniu potrzeb lokalnej społeczności, szczególnie w zakresie kultury i rekreacji. Chcemy żeby z naszego kompleksu mieszkańcy korzystali przez kolejne lata.

Wśród potencjalnych użytkowników kompleksu są na pewno latorośle Pani Prezes. Jak połączyć obowiązki matki trójki dzieci z zarządzaniem wielkim obiektem? Dzieci dorastały w hali?

Zawsze zastanawia mnie, dlaczego mężczyzn nie pyta się o łączenie poważnego stanowiska z równie ważną rolą ojca. (śmiech) Kiedyś czytałam wywiad z Panią Prezes jednego z dużych banków, która zarzekała się, że można swobodnie być prezesem i matką w pełnym wymiarze godzin. Doświadczenie pokazało, że to niemożliwe, ale ani życie rodzinne ani praca nie muszą być w tym wypadku zaniedbane. Trzeba dzielić obowiązki z mężem, czy, jeśli ktoś ma taką możliwość, dziadkami, a w pracy zbudować zespół zaufanych fachowców. Mam szczęście do fantastycznych współpracowników, którym mogę delegować poszczególne zadania. Nigdy nie byłam prezesem, który o wszystkim wie i wszystko sprawdza, bo wspierają, a nierzadko wyręczają, mnie fantastyczni dyrektorzy – sami panowie… (śmiech)

Przed nami dziesiąty rok funkcjonowania, czy ERGO ARENA szykuje z tej okazji dla mieszkańców coś specjalnego?

Będziemy chcieli z Państwem świętować, bo mija naprawdę wyjątkowa dekada. Na Wybrzeżu działo się sporo, odwiedzali nas wyjątkowi artyści i światowej klasy sportowcy. W dziesiątym roku istnienia na gdańsko-sopocką granicę znowu zawita kilka wielkich nazwisk. Dużo wskazuje na to, że pęknie nam czwarty milion widzów. Będziemy mogli pochwalić się, że na imprezach w ERGO ARENIE bawiły się cztery aglomeracje wielkości naszej metropolii. Jedno jest pewne: z moim zespołem zrobimy wszystko, żeby „Twoje Miejsce Rozrywki” dostarczało w tym jubileuszowym roku wielu wyjątkowych chwil, bo gdańszczanie i sopocianie zasługują tylko na takie!

Rozmawiała Aleksandra Golec